Hej, wczoraj dowiedziałam się, że mam raka szyjki macicy. Inwazyjny, raczej wczesne stadium. Za kilka dni mam biopsję, potem operację.
Do ginekologa zgłosiłam się w maju z powodu plamień międzymiesiączkowych. Miałam cytologię klasyczną, która pokazała tylko stan zapalny, potem test na hpv,.który wykazał 16 i w lipcu kolposkopię, która nie wykazała zmian onkologicznych. W listopadzie ponowna cyto płynna wyszła zła, a kolejna kolposkopia już bardzo zła. Bardzo się boję. Od kilku dni bolą mnie plecy, więc obawiam się przerzutów, ale lekarz mówi że nie sądzi, choć to dopiero potwierdzi rezonans. Czy jest tu ktoś w trakcie leczenia tego gówna?