O odkryciach, które mają zyskać miano przełomowych w walce z nowotworami, słyszymy co jakiś czas. Warto wiedzieć, jakie badania są aktualnie prowadzone i z uwagą śledzić, co dzieje się na pograniczu nauk biologicznych i medycznych.
Współpraca pomiędzy naukowcami a lekarzami powinna być zazębiona na każdym etapie tworzenia nowego leku. Tylko badania, w których wykorzystuje się wiedzę specjalistów z różnych dziedzin, mają szansę na szybką komercjalizację, co w efekcie daje większą szansę na prędkie wdrożenie nowego leku. Badania nad procesami powstawania komórek nowotworowych znajdują się w kręgu zainteresowań wielu ośrodków badawczych z całego świata.
Poszukiwanie nowych cząsteczek o właściwościach antynowotworowych stanowi jeden z elementów odkrywania innowatorskich, skutecznych terapii. Świat naukowy zelektryzowała wiadomość o odkryciu amerykańskich onkologów, którzy we współpracy z bioinżynieriami z Waszyngtonu oświadczyli, że… udało im się niemal w 100% zniszczyć komórki nowotworowe po zastosowaniu wyciągu z bylicy rocznej, znanej również jako piołun jednoroczny.
Niesamowite wyniki badań
Wyniki badań, które opublikowali naukowcy, wskazują, że substancje czynne znajdujące się w wyciągu z piołunu jednorocznego wpływają na procesy podziału komórek nowotworowych i zdolne są do niszczenia blisko 98% komórek nowotworowych. Tak niesamowite rezultaty otrzymywano po 16-godzinnej inkubacji komórek nowotworowych z wyciągiem z piołunu. Skąd nagłe zainteresowanie piołunem? Okazuje się, że wyciąg z tej rośliny znany jest w medycynie od lat – z powodzeniem był wykorzystywany do leczenia malarii.
Co kryje piołun
Liście piołunu zawierają duże stężenie tzw. glikozydów (absyntyna, anabsyntyna), lotne związki (tujon, azulen, cynelon) oraz kwasy organiczne i garbniki. Piołun znany jest przede wszystkim jako roślina toksyczna, głównie ze względu na dużą zawartość tujonu. Mimo to odpowiednie wyekstrahowanie i przygotowanie wyciągu z piołunu wykazuje działanie lecznicze. Powszechnie znalazł zastosowanie w leczeniu skóry po ataku pasożytów czy do leczenia owsicy glistnicy.
fot. panthermedia
Cudowna artemizyna
Naukowcy postanowili przyjrzeć się dokładnie poszczególnym związkom zawartym w wyciągu z piołunu, co poskutkowało niesamowitymi odkryciami. Od dawna wiadomo, że artemizyna, która jest jednym ze składników wchodzących w skład wyciągu z piołunu, stanowi skuteczne lekarstwo stosowane w leczeniu malarii. Istnieją liczne zapiski dotyczące stosowania bylicy w medycynie chińskiej – pierwsze wzmianki o jej stosowaniu pochodzą najprawdopodobniej z ok. 340 r. p.n.e, gdzie chiński medyk Ge Hong opisywał sposoby leczenia nagłych chorób właśnie z wykorzystaniem wyciągu z bylicy. W XX wieku intensywnie zaczęto przyglądać się bylicy zwłaszcza pod kątem leczenia malarii. Do dziś bylica jest produktem do wytwarzania artesunatu, czyli leku powszechnie stosowanego w leczniu malarii lekoopornej. Z biegiem czasu odkryto, że również pochodne artemizyny wykazują działanie toksyczne na robaki i przywry. Idąc tym tropem, naukowcy z Univeristy of Washington postanowili sprawdzić, jak wspomniany związek oddziałuje na komórki nowotworowe. Przeprowadzone badania wykazały, że związki artemizyny są w stanie ograniczyć rozwój komórek nowotworowych w płucach o 28%. Skąd tak niesamowite właściwości? Na uwagę zasługuje przede wszystkim silne działanie przeciwutleniające związków artemizyny.